Dla Szefowej
Banner
  • Home
  • FEEDBACK
  • Współpraca
Tematy:

SAMOROZWÓJ

SAMOROZWÓJ

Książki dla Szefowej, o zarządzaniu zespołem.

by Agata Waligórska 3 października 2021
autorstwa Agata Waligórska

Jestem molem książkowym. Pochłaniam na zmianę pozycje z gatunku science fiction i psychologii oraz biznesu. Ale tylko niektóre książki zostają na moich półkach i czytam je wielokrotnie. I tylko takie znajdziesz poniżej. Postaram się poświęcić później każdej z książek osobny artykuł z bardziej szczegółową recenzją lub inspiracją, którą z danej pozycji wyniosłam. Tymczasem zostawiam Was z listą moich TOP (kolejność alfabetyczna) książek o przywództwie i zarządzaniu (lista będzie uzupełniana):

Alfabet mitów menedżerskich

Tarasiewicz Mirosław, Sławomir Jarmuż

Gdy jesteś doświadczoną menedżerką, korzystasz ze swojego doświadczenia, żeby osiągać coraz lepsze rezultaty. Niestety, możesz wpaść też w pułapkę wyolbrzymienia swojego doświadczenia jako jedynej słusznej prawdy. Świat, a szczególnie jego internetowe odzwierciedlenie jest pełne śmieci, kłamstw, wymyślonych teorii spiskowych. W każdej dziedzinie możesz znaleźć mnóstwo koncepcji, które są nie poparte żadnymi badaniami. Powielane są te, które są proste, a niekoniecznie prawdziwe. Autorzy tej książki rozprawiają się z wieloma mitami dotyczącymi zarządzania, a co więcej proponują też alternatywy. 

5 dysfunkcji pracy zespołowej. Przypowieść o przywództwie

Patrick Lencioni

Idzie jesień, a to jest taka idealna książka na jeden-dwa wieczory. A potem wiele dni przemyśleń 🙂 Czytamy fikcyjną opowieść o pewnej Szefowej, która ma poprowadzić nowy zespół i jakie napotyka trudności. Poza tym zaś, że się ją lekko czyta Patrick Lencioni pokazuje jak przeprowadzić zespół przez 5 dysfunkcji pracy zespołowej, aby osiągać wyniki i mieć silny zespół. W środku znajdziecie również test, który można wykonać w celu identyfikacji tytułowych dysfunkcji w swoim zespole. 

Komunikacja konstruktywna w biznesie. Przez rozmowę do efektywnego zarządzania

Gabriele Lindemann, Vera Heim

Fatalny tytuł i okładka niech Was nie odstraszą. Jest to moja osobista biblia dobrej komunikacji w biznesie. Opiera się mocno o założenia Porozumienia bez Przemocy (NVC – Nonviolent Communication) i zawiera bardzo praktyczne wskazówki, przykłady jak je rozumieć w środowisku pracy. 

Korporacyjni Rebelianci

Joost Minnaar, Pim de Morree

Moje odkrycie i hit 2020 roku, które przeczytałam już dwa razy i regularnie wracam do opisanych tam koncepcji. Opisane organizacje i ich styl pracy wywracają znany świat do góry nogami. Zgodnie ze sloganem wszystko po to, aby praca była frajdą. Badanie Instytutu Gallupa, na które powołują się autory pokazało, że jedynie 15% osób czuje, że są zaangażowane w swoją pracę. A jednak tradycyjne firmy wciąż koncentrują się na wynikach, zwłaszcza finansowych a nie na zaangażowaniu pracowników. Koniecznie przeczytaj, żeby zobaczyć jak robią to firmy progresywne. Uwielbiam fakt, że nie jest to jedna droga – można wybrać spośród kilku trendów i dopasować pod siebie. Jeśli znasz angielski na ich stronie jest sporo opisane!

Sensotwórczość

Heidtman Joanna , Piasecki Piotr

Po pierwszym czytaniu odrzuciłam tę pozycję uznając, że jest o wszystkim i o niczym. Worek koncepcji, z której żadna nie jest pogłębiona. Dziś to samo uznaję za atut tej książki – dla menedżerów rozpoczynających swoją podróż rozwoju jest bowiem idealną trampoliną. Po każdym rozdziale możesz zdecydować czy dany wątek Cię interesuje i hop! Pogłębić go inną lekturą. Jednocześnie autorzy spisali wszystko, co sama uważam za istotne, czego się już nauczyłam i co chciałabym dalej nieść menedżerom. Znajdziecie tam informacje o sile różnorodności w zespole, o zarządzaniu zmianą, o coachingowym stylu zarządzania czy o innowacyjności. Z pokorą wracam więc do tej książki jak do osobistej ściągi z przypomnieniem, co ważne. 

Szef wymagający i wyrozumiały 

Kim Scott

Wiele lat temu, gdy zaczynałam swoją karierę trenera miałam taki projekt szkoleniowy, który nazwaliśmy “Powiedz mi wprost”, bo wiele nieporozumień między ludźmi wynika z braku komunikacji tego, co naprawdę chcemy powiedzieć. Autorka, Kim Scott, menedżerka w takich firmach jak Google czy Apple, proponuje nowy sposób komunikacji, a tym samym zarządzania, które znane jest jako Radykalna Szczerość. Najważniejszymi założeniami tego konceptu nie jest jednak wypluciem z siebie wszystkiego co myślimy, a skonfrontowaniu ludzi z ważnymi (nawet trudnymi) tematami z jednoczesnym troską o nich. To buduje silne relacje i stanowi podstawę do lepszej współpracy w zespołach.

3 października 2021
0 FacebookLinkedinWhatsappEmail
Kobieta stoi przed innymi i przemawia
SAMOROZWÓJ

Jak budować zaufanie w swoim zespole?

by Marta Wesołowska 12 września 2021
autorstwa Marta Wesołowska

Kontynuujemy temat bycia lepszą Szefoowką, która ma większą radochę ze swojej pracy.

Pisałam dla Was już o szczerości (link do artykułu o byciu szczerą) rozumianej jako odwaga do prowadzenia otwartej dyskusji z zespołem, w której nie boimy się mówić wprost co, należy zmienić. W której kwestionowane są działania czy decyzje jednocześnie, ale z głęboką troską o drugiego człowieka. 

Zanim jednak zaczniesz mieć odwagę do bycia szczerą, trzeba postawić pierwszy krok, którym jest  zbudowanie zaufania. Tak to działa, że szczerość działa najlepiej w odpowiednich warunkach.

 Oczywiście z tym zaufaniem też jest tak, że nikt nam nie zaufa, bo tak mu powiemy, że ma zrobić „wiesz mi to, możesz zaufać”.  Zaufanie to szalenie trudna sprawa. Budujemy je poprzez relacje z innymi. Pomocne jest też dawanie członkom naszego zespołu odpowiednich zadania, właściwych odpowiedzialności. 

Właśnie dziś o tych relacjach. Chciałabym  zachęcić Cię do przyjrzenia się sobie i relacjom w Twoim zespole. Dlaczego? Twoja zdolność do budowania relacji opartych na zaufaniu świadczy o Twojej skuteczności.

Co możesz zrobić, by rozwijać zaufanie w swoim zespole

  1. Zadbaj o spójność

    -jedno mówisz drugie, robisz to właśnie to, czego nie należy robić. Na marginesie uwielbiam to słowo i mam radar na osoby, z którymi pracuje pod tym kątem. Już podczas mowy powitalnej (link do artykułu mowa powitalna) informujesz zespół, jaką jesteś, na co zwracasz szczególną uwagę, za co nagradzasz itd. Zadbaj o to, by słowa zamieniać na czyny, a w sytuacji gdy musisz zachować się nie do końca zgodnie z Tobą bądź transparentny w komunikacji z zespołem informując o tym dlaczego w tym przypadku podjęła inną decyzję.
  2. Bycie przykładem.

    Wiem, wiem ciągle to, słyszymy 😊, ale tak to działa chcesz wymagać od innych, zacznij od siebie. Dla członków Twojego zespołu jesteś niejako wzorem. Oni przez obserwacje Ciebie sami uczą się jaka kultura pracy obowiązuje w firmie. Stawiasz na zaufanie, zacznij im ufać np. poprzez dawanie większej odpowiedzialności.
  3. Autentyczność

    -mów wprost o tym co jest Twoją mocną stroną, ale i o tym, nad czym pracujesz, z czym sobie nie radzisz. Promuj też taką postawę w zespole.  Pomocne w tym obszarze może być proste ćwiczenie, czyli wprowadzenie cyklicznych rozmów na temat błędów  (więcej przeczytasz tu)
  4. Daj się poznać jako człowiek

    i poznaj również członków swojego zespołu. Co Ty lubisz robić poza pracą? Co ostatnio przeczytałeś? Jak spędziłeś weekend? Otwórz się, opowiadaj, bądź interesująca jako człowiek. Z drugiej strony zadbaj o taką wiedzę o swoim zespole. Kiedy mają urodziny? Jak są imiona ich dzieci ? Jak spędzić urlop? O czym marzą?
  5. Spotkania po pracy

    wyjazdy, kawki, integracje. To zawsze pomaga. Wspólne celebrowanie wyników. Zawsze takie spotkania pomagają „przełamywać lody” między członkami Twojego zespołu czy też z Tobą. Może jakieś niezobowiązujące spotkanie na „zoom” po pracy? Im masz więcej kreatywności w tym obszarze tym lepiej. Nie czekaj na to aż „centrala”, zorganizuje wspólną wigilię dla wszystkich pracowników, tylko sama wyjdź z inicjatywą i organizuj mniejsze, cykliczne spotkania dla swojego zespołu.
  6. Współpraca

    Myśląc o współpracy zawsze, przypomina mi się prosty, choć niezgodny z zasadami matematyki rachunek 1+1=3. Dokładnie tak to wygląda jeśli współpraca przebiega w sposób efektywny. Twoja rola w moderowaniu tym procesem na początku jest kluczowa. Zaczyna się w momencie gdy wchodzisz do zespołu i zapoznasz go ze sobą. Już na tym etapie warto podkreślić, że to model pracy, na który stawiasz. Dodatkowo gdy obserwujesz sam, że ktoś ma wybitne osiągnięcia w danej dziedzinie, połącz go, z której osobą można pomóc.
  7.  Bądź częścią zespołu

    wiesz, że ktoś jest przeciążony pracą, jest na urlopie, zaproponuj swoje wsparcie w realizacji pilnego projektu. Trzeba pilnie pojechać do Klienta, a jego opiekun, członek Twojego zespołu ma już w tym czasie inne aktywności, zaproponuj swoje wsparcie.

Po telekonferencjach Twój zespół przygotowuje podsumowania, zaskocz ich i zaproponuj, że dziś podsumowanie przygotujesz Ty. Bycie równym, wsparcie wtedy kiedy jest to potrzebne bardzo, może Ci pomóc w budowaniu zaufania.

Aby, zbudować solidna relację zawsze należy troszczyć się o ludzi. Pamiętaj:

-Gdy masz w zespole atmosferę zaufania wszyscy Ci, wierzą i nie mają problemów z przyjęciem krytyki czy pochwały.

-Członkowie Twojego zespołu są z Tobą szczerzy, mówią Ci wszystko o pracy, ale i otwarcie są w stanie przekazać Ci feedback o tym co można zmienić w Waszej relacji. Tak samo zachowują się w kontakcie z innymi członkami Twojego zespołu.

-Nikt nie obawia się zgłaszać nowych pomysłów, kwestionować niedziałających.  Na bieżąco dzięki informacji zwrotnej kreujecie atmosferę, w której w otwarty sposób rozwiązuje się konflikty i ekspresowo znajduje rozwiązania.

-Jesteś wsparciem w sytuacjach konfliktowych. Spór z kolegą z zespołu z innego działu. Ty wiesz o tym jako pierwsza.

-Nikt nie boi się ocen kwartalnych, rocznych. 

-Aż wreszcie- o tym, że pracownik chce odejść nie dowiadujesz się z HR…

W jaki sposób Ty budujesz w swoim zespole relacje, w których fundamentem jest zaufanie?

 

 

Business photo created by katemangostar – www.freepik.com

12 września 2021
0 FacebookLinkedinWhatsappEmail
kobieta trzyma książki
SAMOROZWÓJ

Agata Waligórska: od zera do menedżera

by Agata Waligórska 15 sierpnia 2021
autorstwa Agata Waligórska

Jak zostać menedżerem?

Gdy zaczynałam pracę i zarabiałam 1500zł na rękę wydawało mi się, że osiągnęłam sukces. Jednocześnie już wtedy wiedziałam, że to kim chcę zostać w przyszłości to – menedżerką. Moje wyobrażenie wtedy zbliżało się bardziej do wizji królowej niż faktycznej liderki, która po prostu wie lepiej jak to wszystko powinno być robione. Moja nadmierna pewność siebie (wykazana w TOP 5 talentów Gallupa) pozwoliła mi piąć się do góry, bo nie dopuszczałam myśli, że mogłoby mi się nie udać, ale i niejednokrotnie odpychała ode mnie ludzi. Na szczęście różne sytuacje pozwoliły mi osiągnąć więcej pokory i wiele się nauczyłam po drodze.

Jakie przygody zawodowe mnie ukształtowały?

1. Kelnerka

Mam 16 czy 17 lat i w wakacje dostaję pracę jako kelnerka w knajpie z pizzą i piwem na głównym deptaku łódzkim. Biegam z ciężkimi kuflami od ogródka do kuchni, chudnę, nabieram mięśni w ramionach. Czuję że się sprawdzam. Jestem czujna na gości – i tych, którzy mnie potrzebują i tych, którzy chcą wyjść bez zapłacenia. Bardzo źle wspominam szefa i skrajny lęk w ciele, gdy się pojawiał, ale chyba wyparłam go z pamięci, bo gdy ostatnio ktoś mnie spytał o mojego pierwszego szefa to nawet o nim nie pamiętałam. Doskonała lekcja rozmowy z Klientem, budowania relacji, umiejętność do-sprzedaży i sprawne planowanie kroków pomiędzy oczekującymi gośćmi.

Gdy mając lat 18 przeprowadziłam się do Poznania również znalazłam pracę jako kelnerka, gdzie poza powyższym poznałam wagę dobrej współpracy w zespole – uzupełniliśmy się, wspieraliśmy zarówno słowem jak i organizacyjnie, żeby jak najszybciej obsłużyć jak najlepiej jak największą liczbę Klientów. Zostałam zwolniona przez żonę szefa, która uważała, że mąż zbyt intensywnie na mnie patrzy… Na tamtym etapie zupełnie nie wiązałam słowa szef z byciem menedżerem, ale to chyba Was już nie dziwi 🙂

2. Tancerka

Spotykałam się dość krótko z pewnym chłopakiem, któremu musiałam w chwili poznania powiedzieć, że chodziłam na kurs tańca towarzyskiego, bo któregoś dnia załatwił mi rozmowę w agencji reklamowej, w której sam pracował. Pamiętam szefa, który uścisnął mi dłoń, kazał się wcisnąć w za małą sukienkę, puścił jakąś muzykę i mówi “tańcz!”. Zatańczyłam, pewnie nie lepiej niż dowolna dziewczyna na zwykłej imprezie, ale chyba swoboda z jaką się tym bawiłam dała mi pracę. Ale jaką! Żadne tam niecne tańce na rurze, nie myślcie sobie! 

Jeździliśmy po klubach jazzowych w Polsce zespołem składającym się z saksofonisty, wokalistki, rysownika i.. tak, tancerki. Oczywiście mieliśmy też sztab wsparcia organizacyjnego i własnego kelnera, który przez godzinę przed naszym przybyciem do klubu wysyłam butelki reklamowanego napoju “od tego stolika”. Przy “tym” stoliku nie było nas, ale był on przykryty bordowym atłasowym obrusem i był taką tajemnicą, która budziłą ciekawość. Przyjeżdżaliśmy na miejsce, nagle z głośników leciał “Swing” Michalea Buble a ja tanecznym krokiem krążyłam między stolikami i czarowałam gości. Z jakiś czas swój występ mieli też saksofonista i wokalistka, a w międzyczasie szybkie szkice tworzył nasz rysownik i wysyłał losowym gościom w prezencie. Ależ to była frajda!

Czego się nauczyłam? Że praca może być mega frajdą! Że wartościowy szef to taki, który ufa w Twoje umiejętności czasem bardziej niż Ty. A do tego dalej rozwijałam umiejętności budowania relacji z Klientami.

dziewczyna wnosi kufel piwa w eleganckiej sukni

Agata Waligórska

3. Hostessa

Moje tańce hulańce w rytm swingu to nie był koniec przygód z agencją reklamową. Przez dobry rok jeździłam po całej Polsce i pełniłam wdzięczną rolę hostessy, która sprowadzała się m.in. do:

  • Jeżdżenia na nartach (bo jak lepiej reklamować firmę, która wspiera sporty zimowe?)
  • Robienia wywiadów na polskich plażach z mężczyznami, którzy używają golarek
  • Zapraszając przez megafon na imprezy naszego sponsora jeżdżąc wielkim pickupem po kurortach nadmorskich
  • Byciu konferansjerem meczów piłki nożnej na plaży zrobionej na starym rynku w Poznaniu

Czego się nauczyłam przez ten czas? Że Polska jest piękna, a branża eventowa ciężka (fizycznie) i nie bierze jeńców – pracowaliśmy 24h/7. Nauczyłam się ogarniania na ostatnią chwilę, kreatywności w rozwiązywaniu nagłych problemów, zarządzania zmianą i finalnie – dbania o siebie.

4. Tłumacz

Wspominałam, że to wszystko to okres studiów – czy wykształcenie ma znaczenie? Rodzice twierdzili, że ma, ale mam bluźniercze zdanie, że wcale nie… A co jeśli przez całą szkołę nie wyróżniasz się w żadnym / wyróżniasz się w większości przedmiotów? Wybieram studia, które brzmią egzotycznie i wydają się być wszechstronne, że niby mogę być, kim chcę po nich. Etnolingwistyka łączyła ze sobą filologię z możliwością studiowania takich przedmiotów jak dziennikarstwo czy psychologia. 

Gdy pewnego dnia znajoma dała znać, że jest zlecenie na przetłumaczenie jednego tekstu bankowego, skorzystałam z okazji. Z jednego tekstu, na rozmowie rekrutacyjnej okazało się, że to praca na conajmniej pół etatu, w projekcie informatyczno-biznesowym. I tak spędziłam kolejny rok pracując jako tłumacz w banku, podróżując do Irlandii na spotkania zespołu, bo byłam jedną z niewielu osób mówiących po angielsku i pisząc procedury dot. zarządzania reklamacjami klientów. Niesamowite doświadczenie, bardzo ciekawy projekt, poznałam jak funkcjonuje korpo i jak to jest być tłumaczem. Spieszę dodać, że okropnie nudno. Rutyna tłumaczeń mnie zabiła i wcale nie przypominało to tej magii, którą sobie wyobrażałam odwiedzając w dzieciństwie moją sąsiadkę, która tłumaczyła książki. To żmudne, powtarzalne, bardzo dokładne czynności, które znosiłam tylko dlatego, że obszar wdrożenia systemu informatycznego i tworzenia jego założeń biznesowych bardzo mnie kręcił i wysłali mnie na szkolenie “jak być liderem projektu” choć wcale nim nie byłam, ale dzięki im za to!

5. Sprzedawca

Po przygodzie w banku, gdzie swoją wcześniejszą wiedzę o obsłudze Klienta uzupełniłam pod kątem całych procesów w organizacji w tym zakresie, podjęłam się pracy, która była możliwa, żeby łączyć ze studiami- sprzedawcy. Dość łatwo pokazałam na dniu próbnym, że rozmowa z Klientami na temat produktów, o których (jeszcze) nie mam pojęcia przychodzi mi bez trudu i z przyjemnością dobierałam kreacje Klientkom sklepu odzieżowego. Cóż to była za frajda – kreować uśmiech i poczucie pewności siebie u kobiet poprzez dobór odpowiedniego stroju. Łączenie ubrań to było jak pieczenie ciasta – mieszasz niepozorne składniki, a na końcu widzisz piękny tort: zachwycający i smaczny. 

Czego się nauczyłam przez ten czas? Że jest wiele dróg do osiągnięcia podobnego efektu, że Klient jest najważniejszy i chodzi o to, by do nas wracał, by relacja, którą zbuduję procentowała na przyszłość.Dość szybko odnalazłam się też w kwestiach technicznych i pisałam ściągi lub procedury jak coś zrealizować w sklepie, wymyślałam nowe sposoby magazynowania jak i merchandisingu, żeby łatwiej tworzyło się pełne kompozycje. 

6. Zakupowa Wróżka

Wcześniejsze doświadczenie i moja nowa pasja do tkanin, kolorów, projektowania, doradzania spowodowały, że zdobyłam też funkcję tzw. dekoratora, czyli osoby odpowiedzialnej za stronę wizualną prezentowania oferty marki w naszym sklepie. Wtedy nie było jeszcze gotowych zdjęć z “centrali”, która narzucała odgórnie każdy element wystroju.Wymarzyłam sobie w tym wszystkim, że ja tak uwielbiam to doradzanie i przemiany kobiet, że ja zostanę osobistą stylistką. I nawet powstała strona internetowa i kilka sesji zdjęciowych (mam nadzieję, że mnie moi przyjaciele nie zamordują, że wracam do tych fotek) pod okrutnie kiczowatą nazwą Zakupowej Wróżki. 

Choć nigdy tego nie rozwinęłam, to już wtedy wiedziałam, że element wyrażania się artystycznego pozostanie ze mną na zawsze. Nie jestem artystką, ale potrzebuję w pracy dużo kreatywności, projektowania nowych i pięknych rzeczy, transformacji wewnętrznej.

7. Menedżer Sklepu

Mam poczucie, że odważnie korzystałam z okazji, które mi się nadarzały. Jedną z nich był udział w rekrutacji wewnętrznej na menedżera sklepu. Pozycję dostałam, ale w odległym o 300km od Poznania – Gdańsku. Po szybkim za i przeciw spakowałam dwie walizki i dostałam pod opiekę swój pierwszy zespół. Nie było łatwo ani mnie ani zespołowi – dużo silnych osobowości, zazdrość, że komuś innemu się nie udało dostać tego stanowiska, dużo pracy i docieranie się z zespołem i moje wdrażanie się w nową rolę. Spędziłam tam niecały rok, ale niezwykle intensywny i rozwojowy – moja szefowa regionu była wymagająca i wspierająca w sposób, który do dziś uważam za inspirujący.

Czego się nauczyłam? Że samo się nic nie zdarza – należy sięgać, szukać, próbować. Jeśli masz ambicje na inne stanowisko – zawalcz o nie, pokazuj że chcesz, wychodź z inicjatywą każdego dnia. Z perspektywy szefowej po raz pierwszy – że zespół to mieszanka różnych potrzeb i skrajnie odmiennych perspektyw. Że dobre intencje nie budują jeszcze relacji ani efektywności. 

8. Regionalny Opiekun Sklepów

Życie prywatne zaczęło mnie wzywać z powrotem do Poznania, a tym samym zaczęłam się rozglądać za zawodowymi możliwościami powrotu. Otrzymałam ofertę od jednej z największych sieci sklepów jubilerskich i rozpoczęłam pracę regionalnego kierownika sprzedaży – byłam odpowiedzialna za wspieranie franczyzobiorców w swoim regionie, aby realizowali politykę marketingową, sprzedażową i obsługi klientów na najwyższym poziomie. Pracowałam z menedżerami sklepów, właścicielami biznesów, zespołami doradców i towarzyszyłam im wszystkich w codziennych wyzwaniach i rozwoju. Współpracowałam natomiast z najlepszym zespołem regionalnych kierowników ever! Cóż to były za czasy – każde spotkanie i rozmowa skutkowały zdobywaniem nowych kompetencji i nowymi pomysłami.

Czego się nauczyłam?Jak “czytać diamenty” i jak układać biżuterię, analizowałam raporty tajemniczego klienta i szkoliłam doradców on-the-job, znajdowałam co rusz nowe sposoby lepszego porozumienia z trudnymi często franczyzobiorcami, otwierałam nowe sklepy, analizowałam wyniki sprzedażowe i przemierzałam setki kilometrów… 

To był moment przełomowy. Największy skok rozwojowy zawodowy przypadł na ten czas. To wtedy jeden z kierowników regionalnych namówił mnie na zrobienie szkoły trenerów (dzięki mu za to!), a w kolejnych latach zrobiłam również pierwszy stopień wtajemniczenia w coaching (ACC ICF)…

9. Menedżer Zespołu Regionalnych Kierowników

Tak jak wspominałam wcześniej – czasami zmiana zawodowa jest wypadkową szczęścia i Twoich umiejętności, sprzyjających okoliczności i kilku innych czynników. Co pozwoliło mi na zmianę w tamtej pracy? Nasza Szefowa awansowała na Dyrektora Sprzedaży, a ja zaczęłam pełnić rolę lidera zespołu, aby finalnie awansować na jej poprzednie stanowisko Menedżera naszego zespołu Regionalnych Kierowników. 

Czego się nauczyłam? Będąc wtedy świeżo po szkole coachingu wdrażałam pierwszy raz nowe koncepcje i styl pracy, który wierzę (do dziś), że się świetnie sprawdza. W końcu nabrałam pokory i zamiast walczenia o wszystko – szukałam sposobu na wypracowanie drogą porozumienia. Wspierałam cele własne swoich ludzi, rozwijałam ich, uczyłam absolutnie wszystkiego, czego sama się uczyłam. A swojej szefowej dziękuję za pokazanie mi, że dyplomacja to nie słabość a umiejętność!

10. Trener i Coach

W sali siedzi grupa doradców klienta, a trener, który miał mówić bodajże o technikach sprzedaży nie dotarł (jeszcze?). W mgnieniu oka bierzemy na siebie z kolegą temat i improwizujemy, żeby podzielić się z nimi naszymi dobrymi praktykami. Mówimy o tym, co znamy i czego uczymy doradców na co dzień, a jednak to pierwszy moment, kiedy trafiliśmy na salę szkoleniową. Tak się nam spodobało, że kończymy szkołę trenerów i stajemy się

 równolegle do bycia kierownikiem regionalnym – wewnętrznymi trenerami. 

kobieta stoi przy flipchart prowadzi spotkanie szkolenie

Tę rolę pełniłam równolegle do dwóch poprzednich (sprawdź poprzednie posty), aż uznałam, że czas na większy rozwój w tym obszarze. Zmieniłam pracę na trenera i pracowałam przez kolejne dwa lata jako osoba wspierająca i rozwijająca kadrę menedżerską w logistyce. Udało się w tym

 czasie zrealizować duże programy rozwojowe z przywództwa, zarządzania zmianą, ale i coachingowego stylu zarządzania, komunikacji i TTT (train the trainer) dla nowych trenerów. 

Czego się nauczyłam? Zdobyłam uprawnienia jako coach, jako trener metody Insights Discovery, a potem jeszcze jako coach zespołowy. Nauczyłam się, że rozwój menedżera to nieustanna praca, że kluczowa w efektywności na każdym poziomie i w każdym zadaniu jest… komunikacja i umiejętność budowania relacji. I tak uważam do dziś!

 

11. Pilotka zmian

To była jedna z najbardziej spektakularnych przygód w związku z lokalizacją, gdzie się odbyła. Ale krok po kroku. Firma, w której realizowałam się jako trener, wdrażała duuuuży projekt: nowy system CRM (customer relationship management) oraz idący za tym nowy sposób pracy sił sprzedaży z klientami, we wszystkich swoich jednostkach biznesowych na świecie. Zostałam zaproszona do udziału jako pilot zmian – obserwując i ucząc się zmiany w pilotażu wspierałam potem kolejne kraje w tym samym procesie, będąc w głównej mierze odpowiedzialna za część szkoleń i komunikacji. Przez pierwsze sześć miesięcy krążyłam między Holandią, Czechami, Słowacją a Polską, aby na kolejne pół roku wyjechać do… Australii i Nowej Zelandii. W tej sposób poza niesamowitym rozwojem zawodowym spełniłam największe swoje marzenie życiowe – wizytę w Nowej Zelandii. Tam wspierałam lokalny zespół projektowy dobrymi praktykami oraz szkoleniami.

Ja nauczyłam się wtedy o zarządzaniu zmianą metodą agile, o systemie salesforce, ale też nabrałam kolejnej porcji pokory co do różnic kulturowych. Płakałam z zachwytu nad urodą NZ i wkurzałam się na dość zaskakujący patriarchat zawodowy w Australii. Prowadziłam dziesiątki godzin szkoleń po angielsku i zwiedziłam wzdłuż i wszerz obie części Nowej Zelandii, w tym dom hobbitów czy słynne świecące, niczym rozgwieżdżone niebo, jaskinie Waitomo.

Aktualnie dzielę się tym doświadczeniem na pilocizmian.pl 

12. Menedżer ds Szkoleń i Rozwoju

Miałam już doświadczenie w zarządzaniu i w strukturach HR – kolejnym naturalnym krokiem mojego rozwoju wydawało się stanowisko Menedżera ds. Szkoleń i Rozwoju, gdzie nauczyłam się jak pracować na różnych budżetach szkoleniowych, jak prowadzić badania przed projektem szkoleń, odkryłam świetne inicjatywy w Polsce kierowane do kobiet na stanowiskach menedżerskich, zrealizowałam też sporo projektów z wykorzystaniem mojego ulubionego narzędzia Insights Discovery i odkryłam jak ciężko jest rozwijać personel w dużych organizacjach.

Mieszkałam wtedy w Warszawie, możliwości rozwoju było tam po prostu więcej – ale z powodów osobistych wyjechałam jednak po 2 latach do Poznania i tak zaczęły się moje przygody poza strukturami, poza etatem, poza korpo… stay tuned! Będzie zwrot akcji, czyli o tym co robisz, gdy rzucasz korpo!

 

13. Właściciel i Menedżer Restauracji

Pamiętam ten pierwszy dzień, kiedy obudziłam się i nie musiałam iść na 8 do pracy. Taki moment, kiedy sama określasz, co ważne, czego chcesz i jak wykorzystasz czas. 

Ja miałam ogromną potrzebę zrobienia czegoś nowego, innego i tak poznałam Waldka. Nie minął miesiąc jak z rozmów o kulinarnym blogu wynajęliśmy lokal w Poznaniu i otworzyliśmy wegańską knajpę: Kuchnię PoWolność. PoWolność to taki sposób życia, który jest w zgodzie z Tobą. To połączenie slow life, slow food, uważności i możliwości wyrażenia siebie. Takie też jest to miejsce, które karmi ciało i głowę.

Minęły już 4 lata, miejsce to cieszy się coraz większą popularnością i choć jest już pod wyłączną opieką Waldka było dla mnie niesamowitą przygodą.

Nauczyłam się jak robić najlepszy wegański sojonez oraz jak zrobić gofry z batata (a do tego ten cudowny owoc chlebowca), ale również jak trudno jest utrzymać zespół w takiej branży, czym jest wolność i że.. mam w sobie zasoby na realizację wielu szalonych projektów. I takie też się pojawiły!

mężczyzna karmi kobietę

14. Autorka Jupitajni

W Przygodzie z Kuchnią PoWolność mogliście już zobaczyć zajawkę kolejnego zawodowego projektu. Od 6 lat projektuję i wydaję edukacyjne karty budujące relacje, pod nazwą Jupitajnia. 

– Powinnaś prowadzić poradnię – mówi do mnie kiedyś przyjaciółka, na co z oburzeniem świeżo upieczonego coacha odpowiadam, że ja nie udzielam porad, tylko pobudzam do myślenia pytaniami.

– No to pytajnię. JUPItajnię. – i tak powstała ta dziwna, trudna do zapamiętania i zupełnie nie marketingowa nazwa.

Jupitajnia to moja osobista ambasada dobrych relacji; wierzę, że na jakość naszego życia wpływają w dużej mierze relacje, więc staram się tworzyć narzędzia, które będą budować zdrowe, wspierające relacje. Tak powstały karty dla par (Jupitajnia COUPLE i SEKS), rodziny i zespołów (Jupitajnia FRIENDS) i ostatnio dla rodziców (Jupitajnia PARENTS).

Zajrzyjcie do mnie na jupitajnia . pl 🙂

kobieta leży na kartach

15. Ekspert L&D i Trener

Równolegle z otworzeniem Kuchni PoWolność rozpoczęłam współpracę z poznańskim ośrodkiem kultury i biznesu Concordia Design. Do dziś realizuję się tutaj jako ekspert ds komunikacji, budowania zespołów i przywództwa oraz creativity thinking, ich autorskiej metody projektowania usług/produktów/procesów. 

Wspierałam tworzenie zespołu w małym biurze architektonicznym i facylitowałam spotkania na kilkaset menedżerów dla największych poznańskich korporacji. Realizowałam procesy AC/DC, talentowe, prowadziłam wykłady nt kultury feedbacku, a także ułatwiałam wypracowanie rozwiązań dotyczących rewitalizacji jednego z miast w wielkopolsce. To miejsce nie daje spocząć na laurach, wciąż wymusza uczenie się, za co bardzo jestem wdzięczna!

16. Projektantka

Brakowało mi strasznie chwil z twórczością – czasem to były wieczory z płótnem i pastelami, czasem z aparatem fotograficznym, a pewnego dnia zaczęłam… projektować Psie Mordy! Są to koszulki z wizerunkiem konkretnego psa, które powstają z wielokolorowych tkanin batikowych, ręcznie przeze mnie dobieranych, wycinanych i przyszywanych do bluzki. Wciąż piszą do mnie Klienci z prośbą o nowe koszulki, choć aktualnie prawie nie mam na to czasu, to czasem dla stałych klientów stworzę kolejne małe dzieło sztuki.

Czego się nauczyłam? Że praca twórcza pozwala mi… odpoczywać! Psychicznie 🙂

JAk Wam się podobają moje prace?

Super Suka projekty bluzek

17. Menedżer Aptekarskiej Szkoły Zarządzania

W 2020 roku rozpoczęłam jedną z bardziej wymagających ról zawodowych – kierownika firmy szkoleniowej dla farmaceutów. Choć miałam doświadczenie ze sprzedaży detalicznej oraz szkoleniowej – specyfika branży farmaceutycznej okazała się innym światem. NIe pamiętam kiedy musiałam tak wiele się nauczyć, żeby osiągać równie dobre wyniki, ale jestem dumna zarówno z pracy, którą jako zespół wykonaliśmy oraz tego jaki zespół udało mi się stworzyć. Miałam przed sobą wyzwanie zarówno rekrutacji części zespołu, integracji wieloletnich pracowników z nowymi – to wszystko w strukturze rozproszonej i jeszcze w pandemicznych warunkach. Zdobyłam olbrzymią wiedzę dot. zmian w prawie farmaceutycznym, tego, co motywuje ludzi do szkoleń i tego, że branża ta jest konsekwentna jak żadna inna w mówieniu “rozwiąż moje problemy albo nie zawracaj mi głowy”. W innych projektach jeszcze dobitniej zaczęło mi to wybrzmiewać: jakie problemy mogę pomóc innym rozwiązać. 

Rozwijam się w zakresie zarówno projektowania szkoleń, zarządzania zespołem, marketingu, komunikacji, grafiki, SEO i jeszcze próbuje wyłapywać możliwości współpracy, zmiany trendów i wciąż zmieniające się potrzeby farmaceutów. Buduję kulturę feedbacku, testuję partnerskie podejście i coachingowy styl zarządzania, wciąż szukam idealnego sposobu komunikacji, który buduje, popełniam błędy, bywam zmęczona, ale… jestem!

18. Mentor FLB

W 2021 roku rozpoczęłam też wolontariat w Fundacji Liderek Biznesu jako Mentorka. Przez rok mam pod swoimi skrzydłami mentee, która pragnie się rozwijać i stać się w przyszłości liderką. To przyjemność i zobowiązanie, którego się podjęłam ponieważ chciałabym, aby głos kobiet był silniejszy i wierzę, że mogę dać wsparcie i wiatr w skrzydła tym (kobietom), które tego potrzebują. Ta przygoda trwa, a czego się z niej nauczę – na pewno się podzielę.

19. Szefoowka

Jesteśmy w miejscu, w którym Szefoowka stała się dla mnie i dla Marty symbolem zarządzania, które daje frajdę (obu stronom). W Szefoowce dzielimy się wiedzą i doświadczeniem – z naszej praktyki wyciągamy te małe i duże rzeczy, które sprawiają, że można mieć frajdę z pracy z ludźmi. Inspirujemy się i was patrząc na organizacje, które miały odwagę na radykalne zmiany, ale patrzymy też realnie na to co można wdrożyć w polskich firmach.

Co robię z Szefoowce?

Towarzyszę w rozwiązywaniu codziennych wyzwań menedżerek w artykułach, indywidualnych konsultacjach oraz na warsztatach. Aktualnie pracujemy nad kursem online dot. feedbacku, czyli czegoś, co wszyscy wiedzą, że warto, a nikt nie stosuje 😉

15 sierpnia 2021
2 FacebookLinkedinWhatsappEmail
kobieta menedżerka przy biurku medytuje
SAMOROZWÓJ

Zostań lepszą menedżerką (nie) dbając o siebie w 7 krokach

by Marta Wesołowska 9 sierpnia 2021
autorstwa Marta Wesołowska

Historia rozpoczyna się mniej więcej w 3 roku mojej pracy na stanowisku kierowniczym. Rozpoczynam wówczas studia z zarządzania zasobami ludzkimi i trafiam na jeden z pierwszych zajęć, na których słyszę: „Drodzy Państwo prawda jest taka, że większość z Was w konsekwencji tego zawodu trafi w najlepszym wypadku do psychiatryka, jeśli nie będziecie o siebie dbać”.

„Co?!” pomyślałam, kompletnie tego nie rozumiejąc. Pracowałam z doświadczonymi managerami, którzy oprócz ciągłej przerwy na papieroska, nie wyglądali na takich, którzy potrzebują czegoś więcej. Z czasem okazywało się, że Ci sami managerowie zaczynają wpadać w sidła wypalenia zawodowego, tracą swoją jakość i serce do pracy, zmieniają zawód albo palą jeszcze więcej.

Dziś po ponad 15 latach intensywnej pracy zawodowej sama pracuje już zupełnie inaczej niż na początku. Ogromnie cieszę się, że oprócz pogruchotanego kręgosłupa w wypadku samochodowym (to efekt moich nieprzespanych nocy)  nie stało mi się nic więcej. 

Jak się zaczęło moje (nie) dbanie o siebie?

Moje początki to czasy, gdy codziennie zarywałam noce z powodu pracy. Ba, potrafiłam nawet nie spać całą noc, bo wymyśliłam sobie, że muszę się jeszcze lepiej przygotować na poranne spotkanie np. podsumowujące wyniki kwartału. Wymówka była zawsze jedna: mnie pracuje się najlepiej w nocy, jestem jak sowa (co za absurd …).

Rano potrafiłam wsiąść do samochodu i prowadzić go np. przez 150 km. W międzyczasie obowiązkowo ogarniam tysiące spraw, kilka pilnych konferencji telefonicznych, telefonów od członków mojego zespołu czy inne. Chciałam w ten sposób pokazać jak jestem świetnym menedżerem. 

Uwielbiałam też brać wszystkie dodatkowe projekty, rozciągając swoją odpowiedzialność do granic możliwości. „Szesnasta dwie i nie ma mnie” to raczej się nie zdarzało, 7-18, a później obowiązkowo komputerek w domu no bo przecież wiadomo, trzeba być na bieżąco. Weekendzik oczywiście obowiązkowa pracka. Nawet jak nie z komputerkiem to w głowie z tzw. ToDoList niedająca zapomnieć o firmowych obowiązkach. Wakacje, pierwszy zawsze był spakowany komputer firmowy i do tego zestawu niezbędny telefon służbowy, bo przecież wszystko się beze mnie zawali.

Pracoholizm – lekarstwo czy choroba?

Efekty były tego takie, że czułam silne przeciążenie pracą (które sama sobie zgotowałam), ciągły stres, bo nie mogę zrobić nic na 80%, minimum to 120%, masa spraw na głowie i  jeszcze więcej w głowie. Gdy dziś słucham tego znanego utworu rozpoczynającego się od słów „kawka na wynos towarzyszy mi” to o tamtej mnie😊

I wiecie co? Szkoda mi siebie z tamtego czasu. Kariera, awanse, wyróżnienia, wycieczki zagraniczne w nagrodę to na dłuższą metę nie daje satysfakcji, gdy człowiek jest w ciągłym pędzie. Przestaje nawet zauważać czy to co robi jest wciąż jakościowe.

Wierzę jednak, że to wszystko było po coś. Pewne wnioski przyszły w bólach, inne wraz z doświadczeniem jeszcze inne pewnie się dopiero pojawią. Najważniejsze, że są. Dzielę się tą historią licząc na to, że w niej znajdziesz trochę siebie. Wierzę, że choć jesteśmy bardzo różne to nasze ambicje nas łączą. 

Co dziś już możesz zrobić, by zadbać o siebie bardziej?

Koncepcję work-life-balance i wiele innych metod na poprawę swojego dobrostanu wszystkie znamy. Wiedza, wiedzą, a same wiemy jak to z jej zastosowaniem, bywa. To, co do mnie trafia najbardziej, to małe kroki, małe zmiany.

Chodzi o jedną małą modyfikację niewymagającą przewrócenia życia do góry nogami. Tak w ogóle małymi krokami budujemy przecież nawyki, a to o to tu chodzi. Co ja dziś robię inaczej i mogę Ci zarekomendować? 

O to kilka z rzeczy, które pozwalają mi lepiej funkcjonować, czuć się zdrowiej, być spokojniejszą, dużo bardziej skuteczną:

  1. 💊 Organizuje sobie „dzień nic nie muszę” Raz w miesiącu byle nie rzadziej. Czasami wymaga to nie lada logistyki (każda z nas może być mamą, żoną, managerką, kobietą z wieloma pasjami, ale DA SIĘ!). Zresztą w ogóle muszę czy powinnam w swojej głowie, zamieniłam na, chce czy potrzebuje.
  2. 💊 Weekendy za miastem czy jakakolwiek forma kontaktu z naturą. Obcowanie z nią to szybki strzał energii, poprawa naszej witalności. Podobno wystarczy nam już 20 minut dziennie by nasza energia, uległa znacznej poprawie.
  3. 💊 Ruch to może być poranna joga, basen, taniec, spacery z psem czy bieganie. Rób wszystko, na co masz ochotę byle się ruszać. Nasze ciało stworzone jest do ruchu i nie cierpi siedzenia przed komputerem. Ja uwielbiam robić tzw. ruch przy okazji, wizyta u teściowej, która mieszka na 9 piętrze przy okazji, wybieram schody nie windę czy na przykład basen z dzieckiem przy okazji ja też mogę skorzystać z basenu. Ostatnio mój pies jest dla mnie najlepszą motywacją do przerwy i ruchu.
  4. 💊 Spotkanie z ludźmi, którzy Cię wspierają, dodają energii i większej jakości Twojemu życiu. Chodzi o ludzi, z którymi w otwarty, szczery sposób możesz rozmawiać bez poczucia oceniania, pouczania. Mam to szczęście mieć takich, przy których po zakończonym spotkaniu, rozmowie,  zawsze żałuje, że tak szybko minął nam czas.
  5. 💊 Medytacja czy bycie w ciszy. Wystarczy 5-10 minut codziennie. W ciszy uspokajam swój układ nerwowy, łagodzi stres, napięcie. Taka chwila dla mnie co rano wystarcza mi na cały dzień wyzwań.
  6. 💊 Chodzenie spać maksymalnie o 22:30. To największa zmiana, której dokonałam. Przyznaje, nie było łatwo. Już wcześniej wspominałam o moich nocnych maratonach. O dziwo okazało się, że wstając rano np. o 6, jestem w stanie zrobić dużo więcej niż, kładąc się po północy i wstając np. po 7. Dodatkowo jeszcze czuje się o wiele bardziej wypoczęta. Wow!
  7. 💊 Akceptacja, że perfekcjonizm jest przereklamowany. Dążenie do doskonałości, która wiemy, że przecież nie istnieje długo mi, towarzyszyło. Dziś częściej akceptuje swoje pomyłki, częściej cieszę się z zakończonego zadania, zamiast rozczulać się nad błędami czy rozciągać w czasie jego realizację.

Pamiętajcie, proszę, że w naszej pracy, w pracy jako Szefoowki najważniejsze co trzeba zrobić, to zadbać o siebie. Jak Ty dbasz o siebie?

P.S. Nie wierz mi na słowo, że coś działa tylko wypróbuj sama, na własnej skórze. Tylko wtedy ma to sens. Powodzenia i dbaj o siebie, bo to Ty jesteś najważniejsza!

 


People photo created by wayhomestudio – www.freepik.com

9 sierpnia 2021
1 FacebookLinkedinWhatsappEmail

TEMATY

  • FEEDBACK (12)
  • KOMUNIKACJA (6)
  • MOTYWOWANIE (6)
  • ROZWÓJ INNYCH (6)
  • SAMOROZWÓJ (4)
  • ZARZĄDZANIE (11)
  • ZESPÓŁ ROZPROSZONY (1)

Newsletter

Chcesz wiedzieć więcej i prosto na skrzynkę mailową?

Ale fajnie, że jesteś!

Dołączyłaś do naszego newslettera, świetna wiadomość :)

Pozdrawiamy,

Agata & Marta

.

Cześć

Cześć

Marta Wesołowska

Menedżerka zespołów sprzedażowych, trenerka i coach Action Learning, z doświadczeniem w pracy w zespołach międzynarodowych.

Cześć

Cześć

Agata Waligórska

Menedżerka zespołów sprzedażowych i trenerskich, coach, autorka kart komunikacji Jupitajnia, z doświadczeniem w pracy w zespołach rozproszonych.

DLA SZEFOWEJ

Awansowałaś z roli eksperckiej na menedżera? Pełnisz rolę szefowej, choć nikt Cię do niej nie przygotował? Miewasz sytuacje z zespołem, które Cię spalają? Jesteś w dobrym miejscu!
______________________________________________

Jesteś w miejscu DLA SZEFOWEJ, gdzie Marta i Agata, menedżerki z wieloletnim doświadczeniem dzielą się tym, co sprawdza się w ich praktyce oraz jak umiejętności zarządzania zespołem zdobyć i wdrożyć w życie - kreatywnie, małymi krokami.

Popularne artykuły

  • 1

    Od czego zacząć, gdy chcesz zacząć dawać feedback w swoim zespole?

    28 lutego 2021
  • 2

    Czy zarządzasz zespołem i masz trudność w egzekwowaniu od nich zadań?

    20 lutego 2021

Lubimy się na FB?

Lubimy się na FB?
  • Facebook
  • Linkedin
  • Email

@2019 - All Right Reserved. Designed and Developed by PenciDesign


Wróć do góry
Dla Szefowej
  • Home
  • FEEDBACK
  • Współpraca